Wróć na stronę główną
O MNIE       MOJA RODZINA      POMOC       PODZIĘKOWANIA       KSIĘGA GOŚCI      GALERIA       KONTAKT     
 

Maciek urodził się całkowicie zdrowy 26 września 2002 roku we Wrocławiu. Miał 6 tygodni, kiedy pojawiły się u niego pierwsze napady epilepsji. W ciągu pierwszego roku życia ponad 250 napadów padaczkowych, podczas których na długo tracił przytomność. Przez wiele tygodni Maciek przebywał w Dolnośląskim Centrum Pediatrycznym im. Korczaka, na oddziale Neurologii Dziecięcej, gdzie próbowano dobrać leki, które powstrzymałyby napady i ustalić przyczyny epilepsji. Okazało się też, że choroba miała tak ciężki przebieg, że rozwój Maćka został zakłócony.. Konieczna była rehabilitacja. Zaczęliśmy szukać, czytać, pytać. Życie rodziny zmieniło się całkowicie.

Dziś Maciek ma 7 lat. Mimo wykonania przeróżnych, bardzo specjalistycznych badań w dalszym ciągu nie wiadomo, co wywołało epilepsję. Obecnie napady występują rzadko – kilka razy w roku. Maciek mimo choroby jest przemiłym chłopcem   o radosnym usposobieniu. Nie potrafi większości rzeczy, które jego rówieśnikom przychodzą bez trudności. W efekcie pracy wielu ludzi: lekarzy, terapeutów, rodziny, Maciek potrafi chodzić za rączkę, nawet wchodzić po schodach, samodzielnie pić, zjeść kanapkę, sygnalizuje potrzeby fizjologiczne, wykonuje proste polecenia.

Dziś już wiemy, że Maciek zawsze będzie potrzebował leków przeciwpadaczkowych, że nigdy nie dogoni swoich rówieśników, prawdopodobnie nie będzie mówił i zawsze będzie potrzebował pomocy. Wiemy też, że intensywna, wielokierunkowa rehabilitacja daje mu szansę na pewną samodzielność.

Maciuś czwarty rok uczęszcza do Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjnego, przy ul. Górnickiego we Wrocławiu, gdzie opiekują się nim: pedagog, logopeda, rehabilitanci. Każdego dnia, w każdej chwili, rodzina i rehabilitanci Ośrodka pracują z Maćkiem, ucząc go najprostszych umiejętności. Kilka razy w roku Maciek uczestniczy w turnusach rehabilitacyjnych, co jest możliwe dzięki pomocy życzliwych ludzi, ponieważ wyjazdy są bardzo drogie.

Patrząc na te minione lata, możemy powiedzieć, że Maciek miał szczęście. A my razem z nim. Trafialiśmy na dociekliwych i życzliwych lekarzy, na oddziale neurologicznym bywaliśmy tak często, że jeszcze czujemy się tam, jak w domu. W Ośrodku opiekują się Maćkiem przesympatyczni terapeuci. Na swojej drodze spotykamy wielu cudownych ludzi, którzy dzielą się z nami wiedzą 
i sercem
.

[Rozmiar: 27025 bajtów]